Yyyy mleko?

Yyyy mleko?

piątek, 25 stycznia 2013

Rec ^^

Cześć Wam, jak Wam minął pierwszy dzień tygodnia?;) U mnie wszystko tak jak zwykle. Moim ulubionym gatunkiem filmów jest horror. Dzisiaj z kolegą oglądaliśmy film pt. 'rec'. Jest to hiszpański horror, który ma też swój amerykański remake pt. 'kwarantanna'. Wracając do tematu: O "Rec" napisano już wiele i na ogół entuzjastycznie: że świeży, że nowatorski, że wreszcie zrobiono to, co powinno być zrobione w "Blair Witch Project". Brzmi to trochę paradoksalnie, ale Hiszpanom udało się zrewitalizować pomysł, jak się wydawało, jednorazowego użytku i wpompować adrenalinę w prostą, opartą na sprawdzonych schematach, a mimo to trzymającą w napięciu fabułę. Przede wszystkim jednak, co powinno fanów horrorów szczególnie ucieszyć, operującą odpowiednią dawką strachu i przemocy. A wszystko to zamknięte zostało w klamrę paradokumentalnego nagrania kamerą telewizyjną, który to zabieg w zamierzeniu ma pozwolić widzowi poczuć się, jakby był w centrum koszmaru. Sam pomysł, jak już wspominałam, nie jest nowy. Pierwszy raz pojawił się bodajże w"Cannibal Holocaust" Ruggero Deodato, jednak dopiero tu znalazł właściwą formułę. Z jednej strony, Balagueró i Plaza bazują na starym, dobrym i sprawdzonym chwycie wyskakującego nagle pajacyka. Z drugiej, film ma jednak znakomitą fabularną konstrukcję, w której zarówno napięcie, jak i informacje skrywające tajemnicę pewnej odizolowanej kordonem sanitarnym kamienicy są powoli odkrywane. Ostatecznie z pozornie banalnego pomysłu tworzy się ciekawa historia. "[Rec]" to także dowód na to, że aby zrobić dobre kino grozy, nie trzeba mieć super budżetu, kaskady efektów specjalnych, wystarczy dobry pomysł i kilka litrów sztucznej krwi. W czasach taśmowego recyklingu idei i wypalenia, dobry i nośny scenariusz jest na wagę złota. Nic więc dziwnego, że dzieło Hiszpanów doczekało się amerykańskiego remake'u, który jest najlepszym dowodem na to, że Amerykanie, poszukując świeżości w dorobku innych kinematografii, potrafią dorżnąć nawet najlepszy pomysł. Na pocieszenie zostaje jednak świadomość, że wartościowe filmy bronią się same.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz