Wujek Grześ szedł przez wieś
Worek koki niósł
Do dom doszedł, wciągnął proszek
A dług mu dalej rósł.
Myśli wujo ,,Co tu zrobić?
Jak tu dalej żyć?"
Nie ma szczęścia, ani mózgu
Co tu dalej kryć :3
Wtem na pomysł wpada Grzesiu
,,Wiem co zrobić trzeba!"
Sprzedał proszek i za grosze
Kupił sobie drzewa.
Sad mu wyrósł, jak marzenie
Sen się począł spełniać
Nie pamiętał jednak Grzesiu,
By swój dług wypełniać.
Po wujaszka przyjechało
Czterech smutnych panów.
Na łeb worek i do auta
Wywieźli, aż do Stanów.
Biedny Grzesiu w lament wpada
Klęczy, płacze, kwili.
Diler jednak, twardy człowiek
Nie wacha się ni chwili.
Nogi w beton, ręce w kajdan
Na nic Grzesia lament.
Pływa sobie do dziś wujo
W oceanie siejąc zamęt.
Drogie dzieci, oto bajka
Z pozoru całkiem głupia.
Lecz oddajcie swoje długi,
Bo was czeka rola trupa. ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz