Yyyy mleko?

Yyyy mleko?

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Wybaczcie brak czasu i weny :x

Ok, ostatnio cały czas coś się dzieje i szczerze zapomniałam już o tym blogu. Dopiero przyjaciel mi o nim przypomniał. Więc bez zbędnych wstępów i usprawiedliwień wrzucam coś, co pisałam w środku nocy odnośnie ów przyjaciela. :D


Wujek Grześ szedł przez wieś
Worek koki niósł
Do dom doszedł, wciągnął proszek
A  dług mu dalej rósł.

Myśli wujo ,,Co tu zrobić?
Jak tu dalej żyć?"
Nie ma szczęścia, ani mózgu
Co tu dalej kryć :3

Wtem na pomysł wpada Grzesiu
,,Wiem co zrobić trzeba!"
Sprzedał proszek i za grosze
Kupił sobie drzewa.

Sad mu wyrósł, jak marzenie 
Sen się począł spełniać
Nie pamiętał jednak Grzesiu,
By swój dług wypełniać.

Po wujaszka przyjechało
Czterech smutnych panów.
Na łeb worek i do auta
Wywieźli, aż do Stanów.

Biedny Grzesiu w lament wpada
Klęczy, płacze, kwili.
Diler jednak, twardy człowiek
Nie wacha się ni chwili.

Nogi w beton, ręce w kajdan
Na nic Grzesia lament.
Pływa sobie do dziś wujo
W oceanie siejąc zamęt.

Drogie dzieci, oto bajka
Z pozoru całkiem głupia.
Lecz oddajcie swoje długi,
Bo was czeka rola trupa. ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz